Miasto Które Nigdy Nie Śpi

Nowy Jork – stolica mody, centrum finansowe, mieszanka kulturowa. Zapewne są to określenia, które zna każdy. Sami Amerykanie uważają, że miasto jest zupełnie inne niż reszta Stanów; najlepsze, najbrudniejsze, najbogatsze – „naj-” jest główną przyczyną popularności metropolii. 

Czytając mój poprzedni post, na pewno wiesz już, że do Wielkiego Jabłka wybrałam się w celach służbowych. Jednak jeszcze przed wyjazdem ustaliliśmy z moim towarzyszem podróży, a zarazem szefem, co chcemy umieścić na naszej bucketliście. Czas zwiedzania był nieco ograniczony, bardziej przez zmęczenie niż przez zachód słońca, bo uwierzcie mi – to miasto nigdy nie śpi.

Pomijając dość długi lot z przesiadką we Francji, na lotnisku JFK wylądowaliśmy o godzinie 20, po 13 godzinach podróży. Do centrum dojechałam dość szybko, w hotelu znajdującym się w Midtown Manhattan byłam tuż po 21. Godzina nagliła, niedziela się kończyła, a tu tyle do zobaczenia!

20180617_210215
Pierwsze spojrzenia na Manhattan, New York

Na pewno wiesz co było moim pierwszym punktem wycieczki. Poszłam w stronę nowojorskiego nocnego Słońca, placu Times Square. Znalezienie go nie było wcale trudne.

Po pierwsze, tłumy turystów idą zawsze w tamtą stronę, normalni mieszkańcy niedzielny wiecór raczej spędzają w domach.

Po drugie odnaleźć się w Nowym Jorku nie jest trudno, ulice przecinają się w kratkę, jedynie w niektórych miejscach niesforny Broadway psuje porządek tego miasta.

Po trzecie, kto mnie zna ten wie, że takie rzeczy zawsze planuję, studiując miasto jeszcze przed wyjazdem.

20180617_210443
7th Ave, Nowy Jork

Po przedarciu się przez chyba milion osób dotarłam ostatecznie na plac wyłączony z ruchu na samym środku skrzyżowania 7th Avenue i Broadway`u. Rozglądając się dookoła nie widziałam nic oprócz świateł, które swoją natarczywością zapierały dech w piersiach. Pomyślałam „To tak czuje się człowiek w środku telewizora”. Po chwili zaczęły dochodzić do mnie dzwięki i znowu zaczęłam zauważać przepychających się ludzi i wieczny korek.

Magia tego miejsca jest niesamowita. Dopiero po kilku minutach zorientowałam się, że nawet nie wiem co znajduje się w tej kaskadzie reklam. Rozróżnienie marek jest rzeczą prawie niemożliwą, a przecież takie jest przesłanie reklam, więc o co chodzi? Nadal jest to dla mnie zagadką, po co umieszkać aż tyle neonów i ledów w jednym miejscu, ale podejrzewam, że chodzi o prestiż. Jak nie wyświetlali Cię na Times Square, to nic nie znaczysz w amerykańskim świecie.

W taki sposób przeżyłam pierwszy wieczór w Wielkim Jabłku. Był to mój amerykański sen; „Sosna w Wielkim Mieście? To wszystko chyba mi się śni”. Powtarzałam sobie to przez kolejne kilka dni. A jednak, tak było, ale uświadomiłam to sobie dopiero później.

20180617_230958.jpg
Times Square, Nowy Jork
20180620_215522.jpg
Times Square, Nowy Jork

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s