Cagliari, miasto pięknych wschodów i jeszcze piękniejszych zachodów

Ryanair znów zaplanował mi urlop. Tanie bilety z Modlina, do sardyńskiego Cagliari, były strzałem w dziesiątkę. Ograniczyłam bagaż do plecaka zgodnego z nową polityką przewoźnika, płacąc 78zł za lot w obie strony i była to jedna z lepszych podróży w moim życiu, chociaż początki były ciężkie.

Po przylocie około godziny 10, udałam się wraz ze współtowarzyszami do wypożyczalni samochodów, w której spędziliśmy łącznie 3,5 godziny podziwiając obskurną budę od środka. Problemy z rezerwacją i szybkość pracy włoskiej obsługi nie mogły jednak sprawić, żeby uśmiechy zeszły z naszych twarzy.

Najgorsza wypożyczalnia samochodów, Goldcar, Cagliari-Elmas

To był pierwszy raz kiedy wypożyczaliśmy samochód, patrzyliśmy głównie na wysokość kaucji, która w tym przypadku wyniosła ponad 900€. Nie braliśmy ubezpieczenia, które kosztowałoby 127€ w przypadku tylko jednego kierowcy przypisanego do fury. Ceny szokujące, ale ostatecznie po przejechaniu ponad 400km i zatankowaniu do pełna, odzyskaniu kaucji i braku ubezpieczenia, za 2 samochody zapłaciliśmy 60zł od osoby, co było tańsze niż komunikacja miejska. Bez samochodów nic byśmy nie zwiedzili, a wyspa jest ogromna i na prawdę jest co zobaczyć.

Cały czas istniało ryzyko, że ktoś nas zarysuje lub po prostu przesunie naszego Citroena podczas parkowania i nie odzyskamy kaucji. Włosi jeżdżą jak wariaci, trąbiąc na wszystko i wszystkich. Ruch uliczny jest tu bardzo chaotyczny, wszyscy poruszają się wprost przeciwnie do tego co mówią przepisy. Same drogi sa niezbyt dobrze oznakowane. Jednak pozytywną stroną jest brak policji na drogach.

W poruszaniu się po zawiłych uliczkach Cagliari pomógł nam GPS. Miasto przywitało nas słońcem,jednak była już godzina 14 i wiedziałam, że zaraz się ściemni i musimy ograniczyć plan zwiedzania do minimum. Przeszliśmy obok najbardziej znanych punktów miasta, żeby po drodze zjeść pizzę popitą kieliszkiem Prossecco i ostatecznie ruszyć w dalszą drogę.

Deptak, Cagliari, Sardynia

Bastione di Saint Remy, Cagliari, Sardynia

Przechadzaliśmy się zabytkowymi uliczkami, przy Bastione di Saint Remy, aby wspiąć się deptakiem pod górę i zobaczyć widok na który każde z nas czekało. Panorama del Bastione di Santa Croce to miejsce niezapomniane. Słońce robi tu piękną grę cieni zarówno na budynkach jak i tafli morza. Takich tarasów jest tu dużo,warto przełożyć obiad o pół godziny, żeby zjeść makaron patrząc prosto na morze i miasto. Chwila zatrzymania, głęboki oddech, to jest to co kocham – powiew bryzy morskiej, prażące w twarz Słońce, cudowny widok na nieznane miasto, smak urlopu w butelce wina.

Ulice Cagliari, Sardynia

Panorama del Bastione di Santa Croce, Cagliari, Sardynia
Ulica Cagliari, Sardynia

Schodząc z punktu widokowego, weszliśmy do sklepu, żeby kupić wino i wodę. Zaskoczył nas sam sklep, w którym winko z miejscowych winiarni sprzedawane było z wielkiego baniaka, prosto do plastikowych butelek. Miły pan nalał nam trunek w dwóch kolorach, pozwalając wcześniej spróbować specjału. Czerwone wytrwane smakowało wyśmienicie, mimo niskiej ceny 2,20€/L.

W sklepie nie było wielu produktów carrefourowych czy biedronkowych, większość asortymentu była domowej roboty. Nawet oliwa wyglądała na świeżo wycisniętą.

Miejscowe wino, Cagliari, Sardynia
Sklepik z miejscowymi specjałami, Cagliari, Sardynia

Po zakończonych zakupach udaliśmy się ponownie na spacer, dochodząc do Piazetta David Herbert Lawrence, znajdującego się bezpośrednio na dachu Bastione di Saint Remy. Zostaliśmy dłużej, żeby zobaczyć zachód Słońca nad miastem i świętować urodziny przyjaciela. Roztacza się stąd widok na góry, miasto, port, mury obronne i morze.


Piazetta David Herbert Lawrence, Cagliari, Sardynia
Sosna w trasie na tarasie, Cagliari, Sardynia
Niespodzianka urodzinowa, Cagliari, Sardynia

Plan na dziś był zupełnie inny. W głowie roiło mi się od atrakcji które chciałam zobaczyć. Chciałam choć na chwilę pójść do portu, na spotkanie z morzem, moim starym przyjacielem. Jednak czasem tak jest, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Wypożyczalnia samochodów zrujnowała nam dzień. Ale czy na pewno?

Musieliśmy na szybko zmienić plany, a to oznaczało odpuszczenie kilku punktów wycieczki po mieście. Na początku nieco mnie to dobiło, ale ostatecznie myśl, że jestem na urlopie ze swoimi ludźmi w tak pięknym miejscu sprawiła, że odpuściłam, zwolniłam tempo i poprostu dałam się ponieść pięknemu wieczornemu zapachowi Cagliari.

Zachód Słońca w Cagliari, Sardynia
Mury Starego Miasta, Cagliari, Sardynia
Widok na góry i miasto, Cagliari, Sardynia

Dzień się już powoli kończył, z racji grudniowego zachodu o 17. Nasza wycieczka musiała szukać drogi powrotnej. Po drodze zrobiliśmy krotki pit stop pod kościołem Cattedrale di Santa Maria, co było ostatnim punktem naszej drogi tego dnia.

Resztę wieczoru spędziliśmy na świętowaniu urodzin kończąc o północy, bo rano czekała nas długa droga na zachód wyspy do miasteczka Santa Maria Navaresse. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy jak wspaniały czas tam spędzimy i jak bardzo zatęsknimy za tym miejscem. Wschód Słońca przywitaliśmy śniadaniem z ciepłą kawą i ślicznym widokiem z balkonu.

Cattedrale di Santa Maria, Cagliari, Sardynia
Śniadanie, Cagliari, Sardrnia
Widok z balkonu, Cagliari, Sardynia

Cagliari nie przyjęło nas rano tak jak byśmy chcieli, jednak odwdzięczyło nam się pięknym popołudniem. Czy warto tam pojechać? Oczywiście, zawsze warto. Dla tych tarasów i uliczek. Dla pięknego zachodu z widokiem na morze i góry. Jednak ostatecznie miasto pozostaje tylko miastem i to co najlepsze kryje się w miejscach mniej dostępnych. Jeśli miałabym pojechać tam raz jeszcze, niczego bym nie zmieniła, jeden dzień wystarczy, żeby się zauroczyć i nie zawieźć.

2 myśli na temat “Cagliari, miasto pięknych wschodów i jeszcze piękniejszych zachodów

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s